Dominiak: W głosowaniu nad mandatem Karczewskiego radni złamali prawo?

Ratusz Dzielnicy Ursynów

18 kwietnia Rada Dzielnicy Ursynów głosowała – na wniosek wojewody mazowieckiego – w sprawie wygaszenia mandatu radnego Piotra Karczewskiego (PO). Wojewoda uznał, że ursynowski radny naruszył przepisy ustawy o samorządzie gminnym zakazujące łączenia mandatu radnego z prowadzeniem pewnych działań zawodowych. Czy jednak nie jest tak, że ursynowscy radni złamali prawo, głosując ws. swojego kolegi?

Nie czas przypominać w tym miejscu powody, dla których wojewoda zażądał wygaszenia mandatu radnego Platformy Obywatelskiej. Argumenty za i przeciw zostały przedstawione wielokrotnie w różnych publikacjach, również na stronach Haloursynow.pl. Warto natomiast skupić się nad procedurą samego głosowania, które zostało zarządzone przez przewodniczącą Rady Dzielnicy Teresę Jurczyńską-Owczarek.

Po burzliwej dyskusji przewodnicząca, bez słowa wyjaśnienia, zarządziła przejście do głosowania i oświadczyła, że będzie to głosowanie tajne. Nikt z obecnych radnych nie zareagował i nie poprosił o wyjaśnienie. A szkoda. Po tym wszystkim nastąpiła zwyczajowa procedura głosowania tajnego, w wyniku której większość radnych uznała, że nie ma powodów do wygaszenia mandatu ich koledze.

Ponieważ ta sprawa nie dawała mi spokoju (kilka lat temu jako radny Warszawy uczestniczyłem w głosowaniu wygaszenia mandatu mojej koleżance i wówczas głosowaliśmy w sposób jawny, jak w przypadku zwykłego projektu uchwały), to w trybie dostępu do informacji publicznej wystąpiłem do przewodniczącej z pytaniem o podstawę prawną przeprowadzenia głosowania tajnego.

W odpowiedzi przewodnicząca napisała, że podstawą prawną był art. 29 ust. 6 statutu Dzielnicy Ursynów. Przepis ten dotyczy głosowań personalnych, w których występuje kandydat lub kandydaci („W przypadku głosowań personalnych, gdy kandydat jest tylko jeden…”, „Gdy kandydatów jest więcej niż jeden…”). Problem, że radny Piotr Karczewski nie był kandydatem. Co więcej nie było to nawet głosowanie personalne. To było głosowanie w sprawie przyjęcia zwykłego projektu uchwały, w którym występowało wpisane już imię i nazwisko radnego – w to miejsce nie mogło być wpisane żadne inne imię i nazwisko.

Kiedy statut dopuszcza tajne głosowanie?

Twórcy Statutu Dzielnicy Ursynów przewidzieli, że co do zasady uchwały rady dzielnicy podejmowane są w głosowaniu jawnym. W par.19 ust. 8 statutu napisano:

Uchwały, stanowiska i wnioski formalne Rada Dzielnicy podejmuje w obecności co najmniej połowy jej ustawowego składu, w głosowaniu jawnym, zwykłą większością głosów chyba, że inne przepisy lub Statut stanowią inaczej.

Ten przepis oznacza tyle, że głosowanie tajne może odbyć się tylko w sprawach, które zostały wprost wymienione w statucie lub innych przepisach. Do takich spraw należą m.in. wybór i odwołanie burmistrza i jego zastępców, wybór i odwołanie przewodniczącego i wiceprzewodniczących Rady. W Statucie Dzielnicy, ani w żadnych innych przepisach, głosowanie ws. wygaszenia mandatu radnego nie jest wskazane jako to, które powinno być przeprowadzone w procedurze głosowania tajnego.

Konstytucja RP w art. 7 stwierdza, że „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.” Oznacza to, że każde działanie organów powinno mieć oparcie w przepisach prawa. Innymi słowami: organy władzy publicznej mogą robić wyłącznie to, co zostało dopuszczone przez prawo. Twórcy przepisów o samorządzie gminnym, a za nimi twórcy Statutu Dzielnicy Ursynów z jakiś powodów uznali, że głosowanie ws. wygaszenia mandatu radnego nie musi być podane rygorowi głosowania tajnego. Co więcej, nawet nie zostawili żadnej możliwości, aby było tajne, np. w efekcie przyjęcie stosownego wniosku formalnego. Być może ustawodawca i twórcy Statutu chcieli, aby mieszkańcy mogli wiedzieć, w jaki jak poszczególni radni głosują ws. swojego kolegi-radnego?

Rada Warszawy i rady innych dzielnic głosują jawnie

Głosowanie ws. projektów uchwał wygaszających mandaty radnych nie jest nowością. W okresie od uchwalenia obecnych Statutu Miasta oraz statutów dzielnic takie glosowania były przeprowadzane wielokrotnie. Ponieważ wszystkie statuty mają w tym zakresie zbliżone, a czasami wręcz dokładnie takie samo brzmienie, to należy uznać, że w jednej gminie – jaką jest Warszawa – te same sprawy powinny być procedowane identycznie. Niestety Rada Dzielnicy Ursynów w tym zakresie się wyłamała.

Zobaczmy  jak to wyglądało w kilku innych przypadkach – na przykładzie analizy protokołów dostępnych w Biuletynie Informacji Publicznej m.st. Warszawy:

  • 30.09.2015 r. Rada Dzielnicy Śródmieście głosowała w sposób jawny projekt uchwały ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy
  • 20.05.2014 r. Rada Dzielnicy Rembertów głosowała w sposób jawny projekt uchwały ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Rady Dzielnicy Rembertów m.st. Warszawy
  • 16.04.2014 r. Rada Dzielnicy Wilanów głosowała w sposób jawny projekt uchwały ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Rady Dzielnicy Wilanów m.st. Warszawy
  • 16.10.2012 r. Rada Dzielnicy Włochy głosowała w sposób jawny projekt uchwały ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Jacka Jopowicza
  • 17.01.2012 r. Rada Dzielnicy Praga Południe głosowała w sposób jawny projekt uchwały ws. wygaśnięcia mandatu radnego Macieja Dariusza Boguckiego
  • 6.09.2011 r. Rada Dzielnicy Praga Północ głosowała w sposób jawny projekt uchwały ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Dzielnicy Praga Północ m.st. Warszawy

W sprawie wygaszenia mandatu – jawnie – głosowała kilkukrotnie również Rada Warszawy, m.in.: 5.12.2013 r., 30.08.2012 r. , 13.10.2011 r. 9.11.2010 r., 15.10.2010 r., 27.08.2009 r. To ostatnie głosowanie jest o tyle istotne, że dotyczyło bliźniaczej sytuacji, z jaką mamy do czynienia na Ursynowie – wygaszeniem mandatu z powodu naruszenia przez radnego przepisów ustawy o samorządzie gminnym. Zresztą Rada Dzielnicy Ursynów głosowała również jawnie w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego – 27.12.2010 r.

Jedyne tajne głosowanie ws. wygaszenia mandatu znalazłem w bieżącej kadencji w przypadku Rady Dzielnicy Białołęka. Uchwała ta została, w pakiecie z wieloma innymi, unieważniona przez Radę Warszawy, której decyzja z kolei została podważona przez wojewodę mazowieckiego. Trudno jednak traktować sytuację na Białołęce jako wzorcową, normalną i godną odniesienia – trwa tam batalia sądowo-polityczna i nikt do końca nie jest pewien, kto tam pełni funkcję burmistrza czy przewodniczącego tamtejszej rady.

Oczywiście, powyższe przykładowe wygaszenia mandatów radnym były spowodowane różnymi przyczynami: śmierć radnego, zrzeczenie się z mandatu, ale również z powodu naruszenia przez radnego przepisów ustawy o samorządzie gminnym. Jednak żaden ze statutów dzielnic i miasta, a w szczególności Statutu Dzielnicy Ursynów, nie różnicuje tego typu uchwał – każdorazowo powinny podlegać procedurze jawnego głosowania, jak w przypadku każdego zwykłego projektu uchwały.

Dlaczego głosowano tajnie na Ursynowie?

Na koniec zacytuję jeszcze raz Konstytucję RP. W artykule 61 twórcy ustawy zasadniczej napisali:

„Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne.”

To prawo może być ograniczone – zgodnie z innymi przepisami Konstytucji – wyłącznie tylko w ustawie.

Prawem mieszkańca Ursynowa jest prawo do wiedzy, w jaki sposób głosują radni dzielnicy. Dlatego, co do zasady, wszelkie decyzje radnych muszą być podejmowane w głosowaniu jawnym, a wyjątki są określone w przepisach rangi ustawowej, powtórzonych w przepisach umieszczonych w Statucie Dzielnicy Ursynów. Niestety, mieszkańcom Ursynowa nie było dane dowiedzieć się, którzy radni dzielnicy stanęli w obronie radnego Piotra Karczewskiego, a którzy chcieli wygaszenia jego mandatu.

Powodów przeprowadzenia przez przewodniczącą Rady Dzielnicy Ursynów tajnego głosowania mogło być kilka.

Po pierwsze, głosowanie ws. wygaszenia mandatu radnego budziło wiele emocji. Radni koalicji stający w obronie swojego kolegi-radnego nie chcieli, aby było wiadomo, że głosowali przeciwko wygaszeniu mandatu. Stąd głosowanie tajne zarządzone przez przewodniczącą i zarazem uczestniczkę koalicji rządzącej Ursynowem. W efekcie takiego głosowania nie wiemy kto jak głosował – możemy się tylko domyślać.

Po drugie, koalicja rządząca Ursynowem nie była pewna wyniku głosowania w obronie swojego radnego i naruszeniem procedury (głosowanie tajne zamiast jawnego) mogła chcieć zostawić sobie furtkę do przeciągania walki o utrzymanie mandatu radnego Karczewskiego. W sytuacji, gdyby w tajnym głosowaniu radni jednak wygasili mandat, wówczas niezadowoleni z tego wyniku mieliby powód, aby odwołać się do Prezydent Warszawy i Rady Warszawy o unieważnienie uchwały, gdyż ta została podjęta… niezgodnie z prawem.

Po trzecie, mógł to być zwykły błąd przewodniczącej, która nijako z rozpędu uznała, że głosowanie dotyczące konkretnego radnego jest głosowaniem personalnym (a nie jest, bo takie głosowanie dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy radny kandyduje na funkcję).

Osobiście uważam, że prawdziwą przyczyną jest ta ostatnia – błąd przewodniczącej Rady Dzielnicy. Błąd, który powinien zostać niezwłocznie naprawiony powtórnym głosowaniem.

Bartosz Dominiak

Tekst pierwotnie został opublikowany w portalu Haloursynow.pl.


Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.