Trzy dni bez metra na Ursynowie pokazały wyraźnie jak ważny jest to środek komunikacji dla naszej dzielnicy. Niby trzy dni, niby weekend i jeden dzień roboczy, ale jednak zaryzykuje stwierdzenie, że brak metra pomieszał plany i był uciążliwością dla dużej części mieszkańców naszej dzielnicy. Można wyciągnąć z tej sytuacji kilka wniosków.
Po pierwsze, metro jest zdecydowanie najlepszym środkiem komunikacji w mieście. Odciąża w sposób znaczący ruch kołowy w przestrzeni miejskiej. Ile miejsca, ile paliwa, a więc i ile pieniędzy można zaoszczędzić korzystając z metra obrazuje załączone do tekstu zdjęcie. Mówiąc bardziej obrazowo, jeden pociąg metra to co najmniej trzy przegubowe autobusy, które nie mieszczą się nawet w zatoczce dla nich przewidzianej.
Po drugie, wyraźnie widać, że metro zdominowało zupełnie komunikację pasażerską pomiędzy naszą dzielnicą, a centrum miasta. W związku z tym brak metra skutkuje mniejszym bądź większym Armagedonem komunikacyjnym. To ważna konkluzja w obliczu rozpoczynającej się największej inwestycji na Ursynowie, czyli budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. Tym ważniejsza, że w ostatnich dniach zapadły niezrozumiałe dla mieszkańców decyzje o likwidacji pętli autobusowej Natolin Północny, która to pętla stanowi bardzo ważną część infrastruktury zaprojektowanej dla komunikacji publicznej. Widać wyraźnie, że komunikacja zastępcza nie radzi sobie zbyt sprawnie zastępując metro. Widać też, że każda linia autobusowa łącząca Ursynów z centrum Warszawy jest na wagę złota, ponieważ jest to jedyna alternatywa dla metra.
Po trzecie, cała sytuacja dobitnie pokazuje jak ważna jest zmiana myślenia o komunikacji w mieście. Wydaje się być wskazanym zachęcanie mieszkańców w sposób jednoznaczny do korzystania z komunikacji publicznej, szczególnie z metra. Dyskusja o dostępie do komunikacji publicznej, o jej walorach, również nie będzie złym pomysłem. Tylko jak trafić do ludzi, jak przez karoserię przebić się do człowieka. Jak skruszyć beton, który zamyka nas w myśleniu, że lekarstwem na niedrożność miasta jest mój kawałek podłogi na czterech kółkach.
Aby kruszyć beton należy mieć dobre narzędzie. Tu narzędziem jest hasło: DARMOWY BILET. Tak, wiem, pachnie komuną. W tym wypadku jest to jednak jedyna droga, ponieważ, czy nam się to podoba, czy nie, miasto bez wątpienia jest komuną, miejscem zamieszkiwania wielu ludzi, wspólnotą mieszkańców. Miejscem, którego charakterystyka rodzi potrzebę formułowania ciut innych zasad niż ogólnokrajowe. Oczywistością jest, że komunikacja w mieście może być darmowa, ponieważ miasto zwyczajnie na to stać. Dowodem na racjonalność tej tezy są chociażby darmowe bilety dla warszawskich uczniów. Dlaczego nie iść krok dalej? Otwarty Ursynów chce zrobić ten krok. Jeżeli i Ty chcesz iść z duchem czasu podpisz petycję!
Jan Mieczysław Ławrynowicz
Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.