Skubiszewski: Partycypacja w planowaniu przestrzennym

Natolin z lotu ptaka

Na początku lutego br. odbyło się spotkanie dotyczące planowania przestrzennego. Zostało one zorganizowane przez Forum Obywateli Ursynowa.

W spotkaniu wzięli udział zainteresowani mieszkańcy oraz przedstawiciele Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (dalej: „Biuro”). Planowanie przestrzenne to skompilowana materia i skomplikowane procedury, więc nie sposób omówić wszystkie zagadnienia na ten temat w takim krótkim czasie. Niemniej jednak dyskusja była ciekawa.

Przedstawiciele Biura przedstawili ciekawą prezentację dotyczącą partycypacji społecznej w planowaniu miejscowym, w której pokazano, jak można włączać mieszkańców w uchwalanie miejscowych planów (m.in. angażowanie na etapie składania wniosków, makiety, informator o planie miejscowym, spacer architektoniczny, pawilon konsultacyjny). Taki pilotaż został przeprowadzony w trzech dzielnicach – na Targówku, Mokotowie i Ursynowie.

Na Ursynowie rozszerzone konsultacje dotyczyły projektu mpzp po północnej stronie ulicy Ciszewskiego (obszar ograniczony ulicami: Herbsta, Jastrzębowskiego, Rodowicza „Anody”, Ciszewskiego oraz granicą na wysokości ulic Dereniowej i Romera). W trakcie tego eksperymentu testowano różne narzędzia docierania do mieszkańców.

Uważam, że takie rozszerzone konsultacje powinny stać się powszechnie obowiązującą dobrą praktyką. Planowanie przestrzenne na każdym etapie powinno być prowadzone przy szerokim udziale mieszkańców i organizacji społecznych – w szczególności na etapie składania wniosków, czyli w początkowej fazie. Aby powstał dobry plan trzeba trzymać się procedur, ale trzeba też wzmacniać partycypację społeczną, bo tworzenie planu nie jest proste – wymaga pogodzenia wielu interesów i nie może być oderwane od rzeczywistych potrzeb. To na tym etapie dyskusja może pomóc w stworzeniu dobrej koncepcji, udział społeczeństwa może przynieść wartość dodaną, stworzyć plan, który w konsekwencji  przyczyni się do podniesienia jakości życia mieszkańców.

A jak to wygląda w rzeczywistości póki co? Do tej pory partycypacja ograniczała się niestety jedynie tego, czego wymaga procedura: do możliwości składania wniosków, uwag, dyskusji nad planem. Dostęp do informacji o tych możliwościach posiada dosyć wąska grupa osób – nie działa to tak jak powinno. Nawet kluczowa dyskusja nad projektem planu odbywa się nie na Ursynowie, a w centrum Warszawy na Marszałkowskiej 77/79 (wcześniej w Pałacu Kultury i Nauki), a nie wszystkim – mówiąc wprost – chce się tam przecież jechać. W zeszłej kadencji samorządu zabiegałem o to, aby takie dyskusje były organizowane w dzielnicach (później zaangażował się w to także radny Paweł Lenarczyk), ale niestety w dalszym ciągu nie zostało to systemowo rozwiązane.

Od jakości uchwalanych planów zagospodarowania przestrzennego będzie zależała otaczająca nas przestrzeń, a także jakość naszego życia. Dlatego niezwykle ważne jest zaangażowanie społeczne w proces tworzenia planów. Aby ono było większe, władze Warszawy/Ursynowa muszą stworzyć poważną platformę dialogu, poprzez rzeczywiste angażowanie mieszkańców w procesy podejmowania decyzji w zakresie planów. Mieszkaniec musi być traktowany jako partner, a nie wróg. Wyżej opisane eksperymenty powinny stawać się standardem, a już na pewno dyskusje nad planami powinny obywać się w dzielnicach, a nie w centrum Warszawy.

Piotr Skubiszewski


Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.