Skubiszewski: Belgradzka połączy się z Pileckiego?

Belgradzka-Bis

Zgodnie  z ogłoszonym przetargiem, dojdzie wkrótce do budowy aż czteropasmowej drogi, prowadzącej do ośrodka dla osób niepełnosprawnych, powstającego w okolicach Górki Kazurki. Jest to decyzja niewłaściwa i od początku budząca sprzeciw mieszkańców. Budowa tak szerokiej drogi nie pasuje do charakteru okolicy Kazury. 

W lutym bieżącego roku kilkanaście osób podpisało się pod listem do Roberta Kempy, w którym zwrócono się z apelem o odstąpienie od budowy czteropasmowego przedłużenia ul. Belgradzkiej, mającej prowadzić do nowo budowanego ośrodka dla osób niepełnosprawnych. W tym tygodniu natomiast na stronie dzielnicowego urzędu pojawiło się ogłoszenie o przetargu. Wynika z niego, że zdania jednak nie zmieniono – będzie budowana szeroka droga, podobno tylko do Górki Kazurki. Ale czy na pewno?

Morze asfaltu do Górki Kazurki

Wspomniana inwestycja ma polegać m.in. na rozbudowie skrzyżowania ul. Belgradzka – ul. Stryjeńskich oraz na budowie dwóch jezdni o szerokości 6 m, rozdzielonych pasem o szerokości do 4 m, chodników i drogi rowerowej, na odcinku około 150 metrów. Koszt realizacji tego zadania został oszacowany na prawie 3 mln zł.

Kiedy w zeszłym roku informacje o takiej inwestycji pojawiły się w publicznej przestrzeni, zadawaliśmy pytania, po co budować tak szeroką drogę, która podobno ma się nigdy nie połączyć z ul. Pileckiego. Została uruchomiona społeczna petycja, którą poparło kilkaset osób. W sprawę zaangażowali się niektórzy radni i mieszkańcy, odbyła się także nadzwyczajna sesja rady dzielnicy. Podjęto próby zorganizowania konsultacji społecznych – nie zostały one jednak przeprowadzone, mimo iż w 2014 r. Robert Kempa w wywiadzie dla Haloursynow.pl deklarował, że w sprawach inwestycji drogowych będą one organizowane. Uważam to za podstawowe zaniedbanie. Gdyby takie konsultacje odbyły się na początku planowania inwestycji, byłoby jasne, że budowa tak szerokiej drogi w tym miejscu jest niezasadna. No chyba, że zrobiono to celowo.

Realizacja Belgradzkiej-bis w proponowanej przez zarząd dzielnicy formule doprowadzi do degradacji otoczenia parkowo-rekreacyjnego i przyczyni się do dewastacji terenów zielonych (m.in. wycinki drzew). Tak szeroka droga w tym miejscu zupełnie nie pasuje do otocznia, które w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego jest przeznaczone na funkcje tzw. zieleni urządzanej. Część terenu znajduje się w warszawskim obszarze chronionego krajobrazu, a obok w przyszłości ma powstać przecież oczekiwany przez mieszkańców duży park im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK.

Burmistrz głuchy na głosy mieszkańców

Zarząd dzielnicy niestety od samego początku nie wykazywał dobrej woli do realnej debaty oraz do zmiany swoich planów. Poza zwłoką w odpowiedzi na nasze pismo, wspomniane na początku niniejszego artykułu, w marcu burmistrz odmówił również zorganizowania dodatkowych konsultacji z mieszkańcami w formie spaceru po terenie przyszłej inwestycji, o co zabiegał Otwarty Ursynów. Ogłoszony przetarg potwierdza, że tak szeroka droga – przypominająca dosłownie pas startowy dla samolotów – jednak powstanie.

Realizacja tej inwestycji w zaproponowanym kształcie spowoduje nieodwracalne zmiany dla okolicy Kazury, zamieniając jej sporą część w betonowo-asfaltową pustynię. Nie wierzę, że chodzi tylko o drogę do ośrodka dla osób niepełnosprawnych, bo nie budowano by wtedy aż takiej arterii. Bo niby po co? Burmistrz mówi, że jest to wymagane przepisami, ale to jest nieprawda. Moim zdaniem chodzi o to, aby pod Lasem Kabackim uruchomić możliwości kolejnej zabudowy (to akurat jest przewidziane w miejscowym planie) i w przyszłości połączyć Belgradzką-bis z ul. Pileckiego.

Choćby z uwagi na te dwa ostatnie punkty, nie powinno się dopuścić do budowy tak szerokiej drogi. Niestety, w tej sprawie zarząd Roberta Kempy całkowicie zawiódł, wykazując się brakiem umiejętności przyznania się do błędu i wycofania z niewłaściwej decyzji. Jak zwykle stracą na tym mieszkańcy i otoczenie.

Piotr Skubiszewski


Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.