Dominiak: Czy burmistrz Kempa wypełni zobowiązanie Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Skrzyżówanie ulic: Bartóka i Jastrzębowskiego

Wkrótce odbędzie się ważna potyczka w batalii o to, czy chcemy na Ursynowie realnej poprawy bezpieczeństwa na lokalnych ulicach. Alternatywą jest pozostawienie tych ulic w niemal wyłącznym władaniu kierowców i ich samochodów. Burmistrz Kempa, pod wpływem swojego jednoosobowego partnera koalicyjnego, podjął ryzykowną grę podważania wybranego przez niemal 3 tys. mieszkańców projektu w ramach budżetu partycypacyjnego.

Po zastopowaniu pozytywnych dla niezmotoryzowanych mieszkańców zmian na ul. Stryjeńskich, obrońcy „wolności” samochodowej przerzucili swoje siły na Ursynów Północny. Tutaj, na ulicach Bartóka i Jastrzębowskiego, ma zostać zrealizowany projekt „Bezpieczne przejścia dla pieszych i pasy rowerowe na wybranych ulicach Ursynowa”. Podobne projekty zostały zrealizowane już na ulicach Cynamonowej i Dereniowej, gdzie – mimo że pro-samochodowi aktywiści snuli takie wizje – nie nastąpił żaden paraliż komunikacyjny. Co więcej, wielu mieszkańców po kilku miesiącach chwali sobie nowe rozwiązania drogowe jako bezpieczniejsze dla pieszych i rowerzystów. Kierowcy zostali zmuszeni do wolniejszej, bardziej uważnej i ostrożnej jazdy.

Projekt zmian na wspomnianych powyżej ulicach w czerwcu 2015 r. zyskał w powszechnym głosowaniu poparcie 2891 osób (drugi największy wynik wśród projektów ogólnodzielnicowych) i obowiązkiem władz  dzielnicy jest jego zrealizowanie. Niestety, cześć członków władz dzielnicy projekt ten usiłuje sabotować, przedstawiając fałszywe argumenty, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością i współczesną wiedzą o projektowaniu miast przyjaznych mieszkańcom.

Zaufanie i bezpieczeństwo vs. kapitał polityczny

Uważam, że cała ta sytuacja ma trzy warstwy. Po pierwsze, społeczną, czyli zaufanie do instytucji budżetu partycypacyjnego. Skoro władza Warszawy i Ursynowa umówiły się z mieszkańcami na coś i zgodnie z pewnymi wcześniej przyjętymi zasadami, to dziś trzeba tego dotrzymać. Mieszkańcy zagłosowali za zmianami na Bartóka, Jastrzębowskiego, Cynamonowej i Dereniowej – i ten zmiany powinny zafunkcjonować. Blokowanie realizacji kolejnych przegłosowanych projektów przez zaplecze polityczne wiceburmistrza Ciołko, podważa zaufanie do budżetu partycypacyjnego, za którego promowanie  na Ursynowie odpowiada właśnie ten wiceburmistrz.

Ulica JastrzębowskiegoPo drugie, jest warstwa merytoryczna. W moim odczuciu modernizacje ulic lokalnych, które mają miejsce na Ursynowie, są typową sytuacją win-win. Poprawia się bezpieczeństwo słabszych uczestników ruchu, piesi otrzymują dodatkowe przejścia, a kierowcy nic realnie nie tracą, a w niektórych miejscach nawet zyskują trochę dodatkowych miejsc parkingowych, jak miało to miejsce na Dereniowej.  Oczywiście, pojawia się wśród posiadaczy samochodów mylne odczucie, że jeden pas zamiast dwóch oznacza korki. Ale taka sytuacja mogłaby zaistnieć tylko na ulicach o dużym natężeniu ruchu, a tego np. na Bartóka czy Jastrzębowskiego nigdy nie było, nie ma i nie będzie.

Po trzecie, mamy oczywiście warstwę polityczną. Aktywiści Projektu Ursynów, blokując wiosną 2016 r. modernizację ul. Stryjeńskich zgodnie z projektem z budżetu partycypacyjnego, zobaczyli, że jest to świetna okazja do łatwego zbijania kapitału politycznego. Nic nie trzeba wymyślać, wystarczy tylko głośno krzyczeć nośne hasło, mieć poklask publiki i przychylność niektórych konfliktem mediów. A wiadomo, że najłatwiej mobilizować ludzi bazując na negatywnych emocjach. Myślę jednak, że taka strategia sukcesu nie przyniesie.

Zobowiązań trzeb dotrzymywać

Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem burmistrz Kempa nie pójdzie drogą wytyczoną mu przez radnego Orła oraz wiceburmistrza Ciołko, lecz wypełni zobowiązanie prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz wobec mieszkańców i w całości  zrealizuje projekt z budżetu partycypacyjnego na ulicach Bartóka i Jastrzębowskiego.  Tym bardziej, że projekty są gotowe do realizacji.

Bartosz Dominiak


Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.