
W tej kadencji samorządu na Ursynowie powstały pasy rowerowe. Zostały one namalowane na dwóch ulicach – Cynamonowej i Dereniowej. Wywołało to sporą burzę, spowodowaną przez lokalne ugrupowanie polityczne Projekt Ursynów. Ugrupowanie to współrządzi od kilku lat dzielnicą, a mimo to udaje, że nie miało nic z tym wspólnego. Pasy rowerowe zostały wykonane delikatnie mówiąc nie najlepiej. Być może dlatego, aby właśnie później wykorzystać to jako paliwo do nastawiania ludzi przeciwko sobie.
Należy zdać sobie sprawę, iż w dzisiejszych czasach rower nie służy tylko do rekreacji, ale też jest środkiem używanym do transportu (dojazd do pracy, dojazd do metra, komunikacja na krótkich odcinkach). Nowoczesne miasta rozwijają świadomie infrastrukturę rowerową, po to by zmniejszyć m.in. korki, poprzez zachęcanie ludzi do korzystania z roweru, jako alternatywy dla samochodu (także z transportu publicznego). Od tego nie ma ucieczki. Jeżeli chcemy budować zrównoważone miasto, przyjazne, bardziej zdrowe, trzeba tak robić. Dodatkowo jest to tańsze. Pieniądze można wtedy przeznaczać, np. na cele społeczne (choćby darmowe obiady w szkołach), a nie na drogą, niefunkcjonalną infrastrukturę, nierozwiązującą problemów.
Zachęcanie mieszkańców do korzystania z alternatywy dla samochodu zadziała wtedy, kiedy sieć rowerowa będzie spójna. W przypadku pasów na Ursynowie, niestety nie ma tej spójności. Pasy zaczynają się, nie ma kontynuacji, nie ma połączenia z innymi drogami dla rowerów (np. Cynamonowa z Płaskowickiej). W ten sposób stworzono coś, co jest mało przyjazne, mało użyteczne. Zniechęca to do korzystania z tej infrastruktury. Dodatkowo pasy na ursynowskich drogach niestety kończą się przed skrzyżowaniami (urywają się) i dla mniej doświadczonych mieszkańców pojawia się brak poczucia bezpieczeństwa, ludzie nie wiedzą, jak jechać dalej, brakuje też szerszych separatorów.
Zwracam też uwagę, iż pasy rowerowe na odcinku północnym ul. Cynamonowej zostały wykonane fatalnie – w zasadzie przez trzy lata nie było ich widać (dopiero w tym roku zostały poprawione – pewnie z uwagi na wybory). Przez długi okres praktycznie nie było ich widać, bo były starte. Takie pasy były mniej bezpieczne, bo kierowcy ich nie widzieli.
W mojej opinii zarząd dzielnicy Roberta Kempy (PO, PU, IMU) mentalnościowo nie dorósł do wyzwania, z którym się zmierzył. Zarząd najpierw powinien w tej sprawie przeprowadzić dialog z mieszkańcami, skonsultować, zrobić jeden projekt najtaniej jak się da – pilotaż, aby przekonać mieszkańców, że jest warto, sprawdzić, czy to się może przyjąć. Nie zrobiono tego, dlatego skazano tę inicjatywę w pewnym sensie na porażkę PRową (mimo, iż dużo osób korzysta z tych pasów). Bez edukacji, bez dialogu, nie da się dobrze przeprowadzić takich zmian (a są to poważne zmiany w postrzeganiu miasta, transportu, ważna jest świadomość mieszkańców o potrzebie zmian). Mieszkańcy muszą wiedzieć dlaczego takie pasy są zasadne, dlaczego inwestuje się w rowery (polepszenie bezpieczeństwa, zmniejszanie korków, dbanie o środowisko, zniechęcanie rowerzystów do jeżdżenia po chodnikach, uporządkowanie parkowania, czy też zdrowie).
Sprawa była do wygrania, ale została przegrana na wstępie, bo do zmian, potrzebujemy polityków odważnych, świadomych wyzwań cywilizacyjnych, umiejących debatować z mieszkańcami, a nie chowających głowy w piasek. Niestety zarząd Roberta Kempy w tej sprawie wykazał się niekompetencją. Uważam, że gdyby zrobiono to tak jak powinno się to zrobić, to jestem przekonany, że dziś nie zastanawialibyśmy się ciągle nad tym, czy było warto, czy pasy są dobre, czy złe, ale zastanawialibyśmy się nad tym jak uczynić infrastrukturę rowerową bardziej spójną, gdzie zrobić kolejne pasy, kolejne drogi rowerowe .
W tej sprawie toczy się na Ursynowie quasi debata, niestety robiąca więcej szkody, niż pożytku. Zachowanie zarządu Roberta Kempy oraz ugrupowań go wspierających, przede wszystkim Projektu Ursynów, jest bardzo rozczarowujące i nieprogresywne, podyktowane jedynie aspektami politycznymi, a nie dobrem ogółu. Biorąc pod uwagę te wszystkie błędy, o których napisałem, sam przyznam, że pasy rowerowe zostały zrobione na Ursynowie byle jak.
Piotr Skubiszewski
Radny 2002-2014
Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.