Mniej więcej dwa tygodnie temu działacz współrządzącego dzielnicą lokalnego stowarzyszenia obwieścił na grupie Obywatele Ursynowa: „Taki mamy pomysł na infrastrukturę rowerową na Ursynowie. Tam gdzie jest miejsce na wykonanie drogi dla rowerów obok jezdni, powinno się to robić.” Jego wypowiedzi towarzyszyła infografika, z której wynika, że jego ugrupowanie woli, „żeby infrastruktura rowerowa na Ursynowie była oparta o budowane osobno drogi dla rowerów.” Problem w tym, że wola ugrupowania i słowa działacza rozmijają się z czynami.
Ponieważ ów działacz nie pochwalił się osiągnięciami swojego ugrupowania, postanowiłem dopytać u źródła, czyli w Urzędzie Dzielnicy Ursynów. Pomyślałem, być może nieco idealistycznie i naiwnie: ponieważ ugrupowanie to współrządzi Ursynowem od 2,5 roku , to na pewno wybudowali wiele kilometrów „budowanych osobno dróg dla rowerów”.
Dziś otrzymałem odpowiedź na moje pytania zadane w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Odpowiedź urzędników stawia działacza tego ugrupowania, wiceburmistrza z tego ugrupowania oraz jedynego radnego tego ugrupowania – delikatnie określając – w słabym świetle.
„Sukcesy” w budowie dróg i pasów rowerowych
W okresie od 1 stycznia 2015 r. (tj. w obecnej kadencji samorządu) do dnia zadania przeze mnie pytań Urząd Dzielnicy Ursynów wykonał tytaniczną pracę na rzecz ursynowskich rowerzystów. Jej efektem jest:
- wybudowanie ok. 350 metrów drogi rowerowej na ul. Kiedacza (od ul. Ciszewskiego do ul. Kopcińskiego)
- wybudowanie w ramach budżetu partycypacyjnego ok. 1620 metrów pasów rowerowych (ul. Cynamonowa oraz ul. Dereniowa od ul. Płaskowickiej do ul. Gandhi)
- wyremontowanie ok. 1100 metrów drogi dla rowerów (ul. Pileckiego od ul. Ciszewskiego do ul. Płaskowickiej)
To już koniec listy. Tyle i nic więcej. Wybudowano nowe 1970 metrów, w tym raptem 350 metrów w ramach własnej aktywności (poza budżetem partycypacyjnym). Wyremontowano 1100 metrów, co prawda poza budżetem partycypacyjnym, ale za to przygotowane przez poprzedników obecnego zarządu.
Być może ugrupowanie cytowanego na początku działacza ma pomysł, jak powinna wyglądać na Ursynowie infrastruktura rowerowa, ale jest to pomysł głęboko zakamuflowany. Z jego realizacją idzie gorzej niż słabo. Miernie? Raczej niedostatecznie! A wszystko to – jak przekonuje burmistrz Robert Kempa (PO) – w sytuacji najwyższego w historii budżetu inwestycyjnego Ursynowa.
Teksty publikowane w dziale „Komentarze” są prywatnymi opiniami członków i sympatyków stowarzyszenia „Otwarty Ursynów” – nie muszą odzwierciedlać stanowiska całej organizacji.